Kto daje i zabiera ten się w piekle poniewiera.
W sobote przyjade do Twojej piramidki to sobie pogadamy


Nic na sile, jak ktos chce to sam sie zgłosi.
Zreszta dla żółtodzioba to moim zdaniem zbyt duży skok do przodu, nawet jeżeli jeździł prawdziwymi Leo.

Inzynier - da radę jak znajdzie czas.

_________________
Fotki z Saumur - viewtopic.php?f=78&t=1565

Jak chodzi o polskie oznaczenia, to widać je na zdjęciach, które wklejałem. Nie są skomplikowane.
Polska firma Toro zajmująca się min. produkcja kalek wydała serię dedykowaną do modeli polskich Leopardów 2A5 w skali 1:35. Myślę, że gdybym się do nich dobrze uśmiechnął, to by nam zrobili kalki w 1:16. Przeskalowanie tego co już mają i wydruk na papierze z kalką, to raczej nie problem.
Gdybyśmy chcieli iść w polskie Leopardy, to Konrad odpada nam dopancerzenie dna i jak już pisałem w pw tniemy lufy. Myślę, że naszych nie stać na wersję A6, bo to nie tylko koszt "dopłaty" na wstawkę wydłużającą lufę, ale też mocniejsze zamki, nowa kołyska, oporopowrotnik i wszystkie inne klamoty związane z ciężarem dłuższej lufy. A pancerz denny też kosztuje.

Jak chodzi o liczbę chętnych na projekt, to wydawało mi się, że jeszcze miał być adikx. (?)

Hmm.... niedobrze - może jesteś w stanie zaproponować coś innego?
Chodzi mi o to że jak już zaczniemy budować "nasze" Leo to przydałoby się je wyróżnić konkretnymi numerami.

_________________
Fotki z Saumur - viewtopic.php?f=78&t=1565

No alternatywą jest pozostanie w wersji A6 czyli tej specyfikacji, którą generalnie dał Heng Long. Pancerz denny można wtedy dodać i wtedy mamy A6M. To dopancerzenie jest montowane przy okazji fabrycznych modernizacji na "nienowych" pojazdach.
Kwestia oznaczeń jest na tyle prosta (choć nie wiem czy będzie satysfakcjonująca), że poszczególne pojazdy różnią się od siebie tylko numerem rejestracyjnym z przodu i z tyłu czołgu. Można spotkać tez pojazdy z nazwą własną.

Ja cisnę dalej do przodu. Przekładnie gotowe i na miejscu.
Z racji tego że wciąż nie mam śrub mocujących wahacze nie mogę sprawdzić jak się będzie zachowywać model na sprężynach, które kupiłem razem z metalowymi wahaczami. A dupa zrobiła się dosyć ciężka... Wstrzymam się zatem z finalnym sklejaniem wkładki.

Co za tymidzie mam trochę czasu na pomyślenie co dalej robić z metalowymi klamotami zawieszenia - Może Wy mi poradzicie....
Malować je podkładem? Czarować z jakąś oksydą? Olać i malować na zielono kolorem bazowym?

_________________
Fotki z Saumur - viewtopic.php?f=78&t=1565

No faktycznie ciekawie jak zagada zawieszenie.
Co do wahaczy i kół, to pociągnij je podkładem (polecam Chaos Black), a potem normalnie farbą. Gąsienice albo oksyduj, albo metalizerem od Gunze.

Jak się sprawują przekładnie? Ciche są? Mógłbyś pokazać jak to w środku wygląda?
Co do śrub, to nie dostaliście tych org z HL? One na 100% pasują.
BTW - gąski chcesz oksydować? W leo 1:1 są właśnie takie "srebrne".

Ponoć pasują śruby wahaczy z Tygrysa II - niestety z szybkim ich zdobyciem jest problem

W środku przekładni w zasadzie jest tylko para zębatek, łożyska i jeden simering - nic wielce skomplikowanego. Skomplikowane jest natomiast powiercenie, pogwintowanie i złożenie wyciętych "klocków" tak by całość zachowała geometrię. Wszystko jest sklejone - częściowo na klej epoxy, częściowo na silikon (tak by był możliwy demontaż). Mam nadzieję że skrzynki wyszły szczelne - wtedy zaleję je olejem.
Na testach bez oleju wyszło że całość cicha nie jest. Oczywiście silniki wyją na pełnym gazie, ale przy niższych prędkościach jest dobrze.

Gąski początkowo chciałem pomalować na czarno. Jednak po przestudiowaniu fotek Madeiry zrezygnowałem. Oksydować w zasadzie mi się nie chce. Chyba odpuszczę kompleksowe malowanie gąsek w ogóle. Albo prysnę je tylko aerografem po odtłuszczeniu różnymi kolorami ciemno-rdzawymi. Muszę się jeszcze z tym "przespać" - ale przemyśle wszelkie sugestie.
Reszta elementów kwalifikuje się do potraktowania jakimś podkładem - myślę nad czerwonym.

_________________
Fotki z Saumur - viewtopic.php?f=78&t=1565

Fajnie, że przekładnie chodzą i że będą mogły być zalewane olejem.
Co do gąsienic, to wydaje mi się,że tak zostawione będą mimo wszystko trochę za jasne. ja pewnie tak jak pisałem potraktuję je jakimś metalizerem. Czy potem będę je męczył jakąś rdza, to wyjdzie w praniu po kilku jazdach terenowych, bo z tego co widzę po plastikach (!), to na konstrukcji samych gąsienic, to syf fajnie tam siada.