Absolutnie nie polecam blach szlachetnych, nierdzewek czy kwasówek, są bardzo trudne w obróbce, wierceniu, spawaniu itd. wystarczy na taki projekt dobra jakościowo blacha czarna. Poza tym cena tych materiałów jest wręcz astronomiczna. Do blach czarnych jest łatwiej coś przyspawać, przylutować lutowaniem miękkim lub twardym, a nawet przykleić bo tamtych blach nie trzyma się prawie nic.

_________________
Pozdrawiam
Krzysztof Kaczorowski

Zgadzam się z Prezesem. Nierdzewke się do dupy obrabia i przy spawaniu wyguna ją na wszystkie strony.

A no, racja. Co prawda wydechy samochodowe się spawa z nierdzewki, ale chyba już wiem czemu są takie drogie...
Tylko zwykłą stal czarną będę musiał porządnie zabezpieczyć bo rdzewieje od samego patrzenia.
Spawanie też będzie tańsze o ile w ogóle będzie potrzebne.
Co myślicie o skręceniu wszystkiego na kątownikach i śrubach albo nitach, a potem zalanie wszystkich szczelin czymś bitexopodobnym?

_________________
https://www.facebook.com/SIMpleSIMpit

Wiesz... jak już idziesz tą drogą to rozważ zakup spawarki (TIG). Z własnego doświadczenia osoby o nietechnicznym wykształceniu - bardzo polecam.

_________________
Fotki z Saumur - viewtopic.php?f=78&t=1565

Nawet lidlowską za jakieś 500 zł, spawa drutem samoosłonowym bez gazów, spawy może nie genialne, ale przy odrobinie wprawy zupełnie wystarczające.

_________________
Pozdrawiam
Krzysztof Kaczorowski

Tylko jak chcesz wytrzymałe rzeczy robić TIGiem to musisz spoiwa dodawać, a nie tylko zlewać brzegi

Nieee, akurat jeśli chodzi o spawanie, to zawsze będę musiał komuś zlecać. Miałem spore problemy ze wzrokiem po laserowej korekcie (nawracająca erozja rogówki) i nie chcę więcej wzroku nawet przez maskę tak narażać (w rodzinie wujek spawacz i ledwo widzi przez to)

_________________
https://www.facebook.com/SIMpleSIMpit

Uuu... to rzeczywiście lepsze zlecanie, nity albo śruby

_________________
Fotki z Saumur - viewtopic.php?f=78&t=1565

Taa... Te mity to można sobie między bajki wcisnąć, chyba że wujek ma własne życzenie to sobie zrobił, spawające bez maski, albo całe życie w samościemniającej z marketu za 100zł, która podstawowych norm nie spełnia. W tym zawodzie gorsze są wydobywające się gazy i często wymuszona pozycja pracy, przez co kręgosłup siada. Jeśli się nie stosuje dobrej ochrony osobistej i sprzętu to można mieć tylko do siebie pretensje. Nawet jakbyś hobbystycznie spawał kilka rzeczy w miesiącu to (o ile zainwestujesz w dobrą maskę) szybciej dostaniesz przepukliny od podnoszenia tego kadłuba niż uszkodzisz tym wzrok. Pracuję w tym zawodzie i znam kilkanaście osób które już są po 50-siątce i dalej dobry wzrok mają, ale dbają o siebie, bo tu jak wspominałem to specyficzny rodzaj pracy, gdzie często nie ma za dużo ruchu, a wymuszona jest pozycja "na sztywno", przez co są po czasie problemy z krążeniem, a to może doprowadzić do uszkodzenia wzroku (nadciśnienie).
Także szybciej popsujesz sobie wzrok od projektowania i szukania informacji o modelu przy komputerze niżeli od spawania jeśli kupisz dobrą maskę
No i nie zapominajmy, że największy wpływ na pogorszenie wzroku ma PESEL i czasem "predyspozycje" genetyczne.

Zobacz jak się zgadzamy, u mnie w firmie METALTECH, spawacze mają dziś 50+ i wzrok mają w porządku, uszkadzają wzrok nonszalacja, niechlujstwo i niechęć do nowych technologii.

_________________
Pozdrawiam
Krzysztof Kaczorowski