Dzisiaj wyszedłem pojeździć trochę swoją panterą po wodzie. Teren nie był ciężki. W miarę równo, opadła trawa, kałuże. W pewnym momencie spadła mi gąska. Zdziwiłem się bo jakieś dwa tygodnie temu jeździłem w naprawdę ciężkim terenie i byłem mega zadowolony. Tu filmik https://www.cda.pl/video/173506082 Założyłem ją, potem spadła jeszcze raz, a potem jeszcze raz. Kiedy uniosłem czołg okazało się że gąsienice strasznie wiszą. Po przedostatnim rajdzie na pewno tak nie było, bo kładę czołg na półce, na wysokości wzroku i zawsze mam je przed oczami. Miałem już kiedyś z tym problem w HL. Wtedy wyjąłem z gąsek po jednym elemencie. Były dość ciasno, ale po pewnym czasie znowu się trochę rozciągnęły. Ponieważ dalej spadały, szczególnie przy bocznych nachyleniach, oszlifowałem nieco zęby w kołach napędzających i spiłowałem krawędzie w napinających. Efekt był bardzo dobry, gąski przestały spadać i się rozciągać, aż do dzisiaj. Co może być przyczyną takiego nagłego rozciągnięcia gąsienic? W swoim HL nie mam napinaczy, ale koła napinające po przeróbkach są solidnie zamocowane, napędzające wraz z przekładniami przykręcone do blachy. Właściwie pierwszy raz jeździłem po wodzie i chyba coś to ma wspólnego.

Wrzuć zdjęcia całego układu jezdnego. Wtedy będziemy w stanie coś powiedzieć.

Do tego padła mi elektronika. Po załączeniu lampa miga a głośnik wydaje jakieś dziwne dźwięki. Na próby uruchomienia z apki nie reaguje. Na silniczkach pojawił się biały nalot.

Gąsienice to się chyba nie rozmoczyły, ale eletronika ma prawo nie lubić wilgoci. Jeżeli jej nie zalało w terenie to może w domu na zimnych podzespołach skropliła się para i po załączeniu problem.

_________________
nie mam czasu jadę czołgiem

Co do elektroniki to nie wiem, ale to co sugeruje Wito to prawdopodobny problem. Wysusz ja dokładnie i sprawdź jeszcze raz

Natomiast co do gąsek to przypuszczam że wytarły ci się otwory wewnątrz ogniw, te w które wchodzą szpilki. Z tego powodu gąski się wyciągnęły i utraciły sztywność boczną. Może to być prawdopodobną przyczyną jednak pewności nie mam. Jednak patrząc na to jak gąski zwisają bokiem to uważam że nie jest dobrze, tak szerokie gąski nie powinny się tak mocno wyginać na boki. Jednak nie wiem jak to jest w Panterach więc może użytkownicy tych modeli wozów coś podpowiedzą

_________________
Per aspera ad astra !


http://www.ipmspolska.org.pl/

Dzięki chłopcy. Nie pozostaje mi nic innego jak kolejne skrócenie gąsek. Natomiast co do elektroniki, to po wyjęciu z tego plastiku, okazało się, że faktycznie pod płytką było mnóstwo wilgoci. Czytałem gdzieś niedawno, że ktoś wykąpał zamoczoną komórkę w wodzie destylowanej i pomogło. Woda destylowana prawie nie przewodzi prądu. Pomyślałem więc, że jeżeli nawet nie pomoże, to nie zaszkodzi. Potem tak jak radziliście, wysuszyłem suszarką, starłem spirytusem trochę białego nalotu, jedno lutowanie wyglądało jak zardzewiałe, choć cyna nie rdzewieje, więc je poprawiłem i ponieważ nie miałem już czasu, zostawiłem dla pewności na kaloryferze. Po godzinie, bez wiary podłączyłem i ... odpalił jak nowy. Myślę, że głównie ta suszarka mu pomogła.