Dzisiaj wspomniał o nich Ted.
Zrobiłem wycieczkę na strych i cyknąłem fotki. To jest 5 modeli od których zaczęło sie gąsienicowe szaleństwo.
Pierwszym był T34. Chyba dostałem go w okolicach 10-12 lat. Oczywiście tamten egzemplarz poszedł już dawno w piach. Ale sentyment pozostał i kiedyś postanowiłem że zbiorę całą 5.
Oto te czołgi:






Sterowanie na zasadzie kabelków. W środku 2 niezależne silniki i przekładnie. Prawie jak Tamiya

Fajnie mieć taki strych te modele są jakiejś konkretnej marki ?

Nie pamiętam jaka to była marka. Ale wtedy w ZSRR to chyba tylko te były produkowane...

Dobrze, że je uchowałeś przed zniszczeniem. Kawał historii. Do dostania tylko w Składnicy Harcerskiej.
Dopiero jak zobaczyłem Twoją kolekcję, przypomniało mi się, że też miałem takiego ISa Te modele miały dość sztywny kabel pleciony do sterownika, bez koszulki. Inny i gorszy niż te do Wartburga czy Łady na kablu To były czasy....

Tego "sterownika" już chyba nie mam. Szkoda bo mogłem chociaż jeden zostawić....
Ale rzeczywiście to była piękna zabawa.
Panowie a pamiętacie resoraki Matchbox-u???

Mam takiego ISU Na półce w pudełku
A za szczenięcych lat miałem też i KW w ilości kilku sztuk Ale była podnieta odpalając je cacka radzieckiej myśli technologicznej Te silniczki, te czerwone pudełka.
Pierwszy dostałem pod choinkę, po powrocie ze szpitala po cięższym pobycie.
Pamiętam jak jeszcze przez worek (przez otwarciem) składałem blaszki w sterowniku

Radzę zaglądać po Allegro, nie tak dawno swojego Isu tam wyrwałem za jakieś, nawet nie duże pieniądze I jeszcze drugi zestaw przekładni dostałem w prezencie.

Szukam od czasu do czasu jak mi się przypomni .

Miałem T-34 i ISU 122 ach ten piękny skrzyp radzieckiego plastiku. Moduły dźwiękowe się chowają...

Jak ktoś trafi gdzieś na sprzedaż to proszę o info .

Wow...
I pomyśleć że teraz zabawki nie wytrzymują kilku dni...
Paweł- wstaw więcej zdjęć!
Zacząłem przeglądać allegro i są same T55...