Projekt wspólnej makiety rodzi wiele opinii i pomysłów czasami podobnych czasami sprzecznych to dobrze bo może wyłonić się z tego ciekawe przedsięwzięcie. Które jeżeli uda się zrealizować może być bardzo wartościowym i innowacyjnym pomysłem. Na pewno w kategorii modelarstwa czołgowego RC w skali 1/16 bo nigdzie nie widziałem w sieci takiej makiety o której myślimy. Najczęściej budowniczy makiet do pokazów pancerki 1/16 ograniczają się do usypania kilku górek z piasku i ziemi które cały czas ujeżdżają, czasem dodają jakieś elementy scenografii. Najczęściej mamy do czynienia z makietami plenerowymi budowanymi na zewnątrz przy jakiejś tam okazji, które są przeważnie jednorazowym przedsięwzięciem. Jednak chyba nikt nie pokusił się na makietę o nieco trwalszym charakterze która można by prezentować w różnych miejscach niezależnie od pory roku i warunków. Dlatego polemika w tym temacie ma wyjątkowy charakter. A przy odpowiednim zaangażowaniu może coś nawet z tego wyjdzie.
Jeśli chodzi o mój pomysł, to projektu jeszcze nie sprecyzowałem jeszcze do końca. Niemniej wszystkie rozwiązania techniczne już ogarnąłem w głowie , część jest w szkicach a część w cadzie. Makieta powinna być duża aby było jak najwięcej radochy z jazdy. Na takim festiwalu jak Bytom nasza makieta powinna być gwoździem programu a reszta atrakcji to dodatek do niej. Wydaje mi się że część z nas nie jesteście przekonana do mojej koncepcji, może boicie się że jej realizacja jest zbyt trudna, złożona, decyzja należy do wszystkich, jak chcecie. Ale uważam że koncepcja ta jest możliwa do realizacji przy odpowiednim zaangażowaniu kilku osób. Ważne jest aby wszyscy tego chcieli i nie wymiękali i dali z siebie jak najwięcej wtedy sukces murowany. Niemniej nie powinien to być cel ponad wszystko bo zamiast wzmocnić grupę tylko ja osłabi, więc radochy nie będzie.
Mam pewne doświadczenia z podobnymi przedsięwzięciami ponieważ czasem przygotowuję projekty urządzeń których budżet wynosi czasem setki tysięcy złotych. Wykonuję wraz z zespołem ludzi wszelkie prace konieczne do uruchomienia projektu od A do Z. W zakres tych działań wchodzi analiza problemu, przygotowanie wstępnych założeń, wykonanie projektu i kosztorysu, projektu szczegółowego , potem koordynuje budowę, w to wszystko wchodzi szereg procesów logistycznych na każdym etapie realizacji projektu. Zajmuję się takimi sprawami bo lubię to robić i nawet mi to wychodzi. Potrzeba do tego pewnej wiedzy, doświadczenia i umiejętności, a także smykałki. Przede wszystkim wyobraźni która podpowie co i jak. Moje doświadczenie podpowiada mi że ten projekt nie jest trudny, a nawet dosyć prosty i jedyne zagrożenia to koszty i logistyka przedsięwzięcia.
Ja już mam projekcje tej makiety w głowie, i wiedze ją oczami wyobraźni tak jak gdybym ja dotykał, choć pewne szczegóły w tym wyobrażeniu są mniej istotne i nabiorą one znaczenia we właściwej chwili. Po prostu nie są one kluczowe dla projektu początkowym stadium i nie wpływają znacząco na całość, po prostu szczegóły.
Kilka kluczowych założeń już przedstawiłem wcześniej teraz odniosę się do reszty.
Zacznę od odpowiedzi dla Kevina:
Kev.:”gdzie stoły mają się znajdować na codzień, w czasie prac nad nimi, a także kiedy będą gotowe;”
Gotowa makieta ma być magazynowa w jednym miejscu, strych, garaż, stodoła itp. Jeśli potrzeba to dysponuje takim miejscem. Ma być tak zmagazynowana aby dwóch ludzi mogło ją załadować do samochodu dostawczego w czasie nie dłuższym niż 30min. Planuję wykonanie jakiegoś stelaża (z kółkami?) na którym były by moduły położone (pionowo) i spięte w całość taśmą.
W czasie budowy trzeba by się skrzyknąć na powiedzmy 2-3 dni w 2-4 osoby i zrobić główny montaż w jednym miejscu. W razie czego dysponuje takim miejscem u znajomego.
Poszczególne mniejsze elementy zagospodarowania przestrzeni chętni mogli by zrobić u siebie i po skończeniu wysłać je do spasowania z resztą makiety. Większość elementów zagospodarowania przestrzeni musi być demontowana z makiety na czas składowania i transportu.
Kev.:" w jaki sposób transportować;"
Transport to największa trudność bo nawet zdemontowana makieta zajmie sporo przestrzeni i o samochodzie osobowym można zapomnieć. Dlatego przewiduję potrzebę zdobycia środka transportu na czas przewiezienia makiety z miejsca składowania na miejsce wystawowe. Źródłem pojazdu może być ktoś z nas który taki pojazd posiada, a jeśli nie to można taki samochód nająć za akceptowalne pieniądze (gdzieś podąłem przykładowy link wcześniej) Źródłem finansowania takiego najmu może być składka własna, sponsoring lub najlepiej aby zainteresowany organizator imprezy który chce nas ściągnąć na pokaz wraz z makietą niech pokrywa koszt transportu. Przy organizacji dużych imprez taki koszt nie powinien być problemem. Zakładam że częściej jak dwa razy do roku nie będziemy tej makiety transportować, sądzę tak po sobie gdyż wiem z doświadczenia że dwie duże imprezy modelarskie w roku mi wystarczą a na inne i tak brak czasu.
Kev.:” kto będzie "troszczył" się aby wszystkie makiety były konserwowane (pewnie będą wymagały napraw);”
Na pewno ochotnik się znajdzie, jeśli makieta była by u mnie , mogę to być ja.
Kev.:” kto będzie zajmował się "przeprowadzką" makiet do transportu i rozładunkiem (zakładając że np. miałby to być Bytom, makiety na śląsku, a Konrad w pracy lub na delegacji = niedostępny, Uzi nie przyjeżdża bo coś tam, wtedy ja musiałbym to w piątek z żoną tagrać do tira);”
To zależy od miejsca stacjonowania makiety. Tak dla przykładu makieta jest u mnie i trzeba ją przerzucić do Bytomia, a ja nie mam czasu albo mnie nie ma. Proszę kolegę po klindze ze ma być tu i tu o tej i o tej wydać i pomóc załadować kierowcy makietę do samochodu. Kolega tam jedzie choćby nie wiem co i pomaga włożyć makietę do samochodu. Sądzę że dwie osoby wystarczą do załadunku makiety. Transportem musiała by się zając osoba chętna która dysponuje samochodem własnym lub najętym i poświęci czas na przewiezienie makiety. Jeśli makieta była by u mnie to pożyczam auto na weekend wrzucam makietę do auta dostawczego z pomocą kolegi i jadę d Bytomia. Jeśli byłby to na przykład ktoś ze śląska to już gorzej bo musiałby po makietę przyjechać i następnie odwieźć z powrotem. Tutaj niewątpliwie lepszy jest pomysł Konrada że każdy przywozi jakąś część makiety ze sobą i na miejscu składamy z tego co jest. Niemniej czasem ktoś nie przyjedzie ktoś zapomni i jak znam życie z całej makiety będą cztery kawałki czyli mniej miejsca niż na tych stołach co były ostatnio w Bytomiu. Tak dla przykładu jestem w stanie zrobić jeden z fragmentów takiej makiety ale nie raczej wątpię że byłbym w stanie ja ze sobą zabrać na następny Bytom, gdyż przeważnie na imprezy jadę z rodziną (ten rok był wyjątkowy, bo trzymiesięczna córka nieco skomplikowała logistycznie cały wyjazd więc zdecydowaliśmy że jadę sam) A jak włożę cały inwentarz z bagażami do auta to może już być mało miejsca na czołg. Dlatego wolę aby ktoś przywiózł całą makietę w całości na miejsce, wydaje mi się to bardziej praktycznym rozwiązaniem.
Kev.:” finanse. Jeżeli makieta ma być taka jak ją zaprojektowałeś, to powyższe kwestie wymagają stałego finansowania, czyli składek z naszej strony?”
Co do finansowania to jakiej makiety byśmy nie chcieli to wymaga ona forsy. Obojętnie czy tu przeznaczymy pieniądze fizycznie na makietę robioną wspólnie czy na makietę z elementów robionych indywidualnie, tak czy siak trzeba zainwestować. Niektórzy zrobią to taniej niektórzy drożej. Z oświadczenia wiem że robienie projektów osobno i połączeniu ich w całość nie zawsze wychodzi taniej. Kosztem też będzie czas i materiały które z pewnością każdy z nas wniesie indywidualnie. Składka czy sponsoring przez kogoś to jak na razie jedyne możliwości finansowania.
Trochę też nie do końca wypowiedziałem się jasno na temat składania modułów sugerując jakąś firmę. Nie do końca miałem to na myśli. Chodziło mi o to że pewne elementy mające wpływ na powtarzalności lepiej zamówić u jednego wykonawcy bo wtedy ryzyko błędu i niedopasowania elementów jest mniejsze. Tak dla przykładu sklejkę najlepiej zamówić w jednej firmie o określonych wymiarach, płacimy tylko raz, lepszą ceną (za ilość) i wszystkie elementy są takie same bo ucięte na tej samej maszynie i przez tego samego człowieka. To samo dotycz składanych nóg jeśli każdy będzie robił je osobno nawet z rysunków wykonawczych to jestem pewny że wyjdą nieco inaczej, takie życie. Dlatego wolałbym nogi zlecić firmie która na odpowiedniej obrabiarce zrobi odpowiednią ilość takich samych elementów które później wystarczy tylko poskładać. Mamy wtedy pewność że wszystko będzie do siebie pasować. Elementy które nie wymagają już tyle uwagi wolał bym zrobić we własnym zakresie.
Kev.: „techniczna. Jeżeli wykonanie wstępne makiet (podstaw) ma być wykonane przez firmę zewnętrzną to gdzie ma zostać przewieziona całość. Bo wtedy chyba musiałoby to znajdować się w jednym miejscu i "ekipa" może pracować nad formowaniem górek i mostków”
Częściowo już odpowiedziałem na to pytanie wcześniej, ale powtórzę wolał bym abyśmy makietę robili wspólnie, to scementuje grupę. Jednak z pewnych względów będzie to niemożliwe więc warto by było się podzielić robotą. Na pewno była by potrzeba spotkania się w jednym miejscu na weekend w kilka osób i np. poskładać razem wszystkie moduł z zebranych wczesnej części. Chętni musieli by poświęcić weekend i przejechać w jedno miejsce i to zrobić. Wtedy jest gwarancja ze wszystkie moduły będą do siebie pasować. Gotowe moduły można by było pomalować aby je zabezpieczyć przed wilgocią .Następnie gotowe moduły rozesłać po ludziach którzy by chcieli je zagospodarować jednocześnie dając im wstępne założenia co i gdzie miało by być aby pasowało to do koncepcji. Jednak nie narzucać do końca metod i technik wykonawstwa niech będzie to kreatywne zajęcie. Warto by było też takiego wykonawcę obdarować np. sztuczną trawą tak aby u wszystkich była taka sama. Osoby które nie mają miejsca lub możliwości wykonania całego modułu mogły by wykonać mniejsze elementy zagospodarowania przestrzeni wg uznania. Trochę tego będzie: Mostek, przyczółki, przeszkody, zapory, bunkier, drzewa, krzewy, może budynki, oświetlenie, figurki, pomysłów jest wiele, można jeszcze coś wymyślić. Po uzbrojeniu modułów w całość trzeba by się spotkać znowu razem złożyć makietę do kupy. Zobaczyć jak wygląda, poprawić co trzeba. Podmalować i przygotować do składowania. I potem tylko z niej korzystać ewentualnie modyfikować, rozbudowywać, naprawiać według potrzeby.
Podoba mi się pomysł Keva I Vana ze zmiennością modułów i jest on zbieżny z moim projektem gdyż kwadratówe moduły które narysowałem można zestawiać dowolnie, choć niektóre z nich były by lepiej wykorzystane gdyby były ustawie w odpowiedniej kolejności. W mojej koncepcji tez można dodawać do makiety nowe moduły. Przedstawiłem w projekcie nogi rozkładane które mają mieścić się w module makiety po złożeniu bo to fajne rozwiązanie i nikt nigdy nie zapomni nóg oraz nie wywróci modułów które na takich nogach będą bardziej stabilne niż na kobyłkach z marketu. A składane nogi mają ta zaletę że makietę stawiamy bez oglądania się na stoliki od organizatora (które nie zawsze są). Jednak jak ze wszystkimi fajnymi pomysłami tak i z tymi nogami będzie trudniej i drożej.
Już dzisiaj wymiękam w pisaniu bo wcześniej robiłem założenia do nowej maszyny ponad pięć godzin, dziś już dość.
Komentujcie, piszcie, rzucajcie pomysły, zróbmy ten projekt